Chrześcijańska interpretacja „wydarzenia Jezusa” i odczytywanie go w chrystologicznym kluczu hermeneutycznym z odniesieniem do Biblii Hebrajskiej doprowadziły do wyłonienia się z judaizmu nowego systemu religijnego. Pod nazwą „chrześcijaństwo” zyskiwał on coraz więcej zwolenników, których podstawowym credo było uznanie Jezusa za Mesjasza, zmartwychwstałego Pana oraz Zbawcę ludzi i całego kosmosu. Na tym koncentrowały się stopniowo rozwijana doktryna nowej religii, jej kult oraz etos. Początki jej tworzyli Żydzi, którzy poszli za Jezusem i organizowali wspólnoty Jego wyznawców. W opozycji do nich zaczęły wtórnie powstawać wspólnoty zwolenników judaizmu rabinicznego. Choć obie miały jeden religijny korzeń, „z czasem – jak to ujmuje dokument papieskiej Komisji ds. Relacji Religijnych z Judaizmem z 2015 r. – relacje tego rodzeństwa, chrześcijaństwa i judaizmu, coraz bardziej oddalały się od siebie, stając się wrogami, a nawet dopuszczając się nawzajem zniesławień. Chrześcijanie często wyobrażali sobie wyznawców judaizmu jako przeklętych przez Boga i ślepych, ponieważ nie byli w stanie rozpoznać w Jezusie Mesjasza niosącego zbawienie. Żydzi często postrzegali chrześcijan jako heretyków, którzy już nie szli drogą pierwotnie przewidzianą przez Boga, ale którzy poszli własną drogą. […] Z biegiem czasu judaizm i chrześcijaństwo stawały się sobie coraz bardziej obce, angażując się nawet w bezlitosne konflikty i oskarżając się wzajemnie o zejście z drogi przepisanej przez Boga”. Historię tego rozbratu niełatwo zrekonstruować. Zapewne był to proces rozciągnięty do przełomu III i IV w. Podobnie niemało trudności nastręcza opis początków wspólnot proweniencji chrześcijańskiej i rabinicznej. Każda z nich ma swoją pamięć i przez wieki ją kultywuje, dokonując jej mityzacji.
W drugiej połowie XX w. wydarzyło się jednak coś niezwykłego. Papież Jan Paweł II nie zawahał się powiedzieć, że stało się to za sprawą ludzi odważnych, chrześcijan i żydów, którzy zdecydowali się po dziewiętnastu wiekach wprowadzić obie religie na drogę dialogu. Po przeszło pół wieku od owego przełomu dokonanego na Soborze Watykańskim II doszło między nimi do bezprecedensowego zbliżenia. To rezultat usilnych prac prowadzonych przez partnerów dialogu na różnych poziomach kontaktów. Szukając coraz lepszego wzajemnego zrozumienia, strony dialogu podjęły szczegółowe badania dotyczące przyczyn rozbratu. Wzywał do tego już pierwszy dokument papieskiej Komisji ds. Relacji Religijnych z Judaizmem z 1974 r.: „Więzy duchowe i historyczne odniesienia, które łączą Kościół z judaizmem, […] narzucają obowiązek lepszego wzajemnego zrozumienia i odnowionego szacunku. […] Chodzi w szczególności o to, aby chrześcijanie starali się lepiej rozpoznawać fundamentalne składniki religijnej tradycji judaizmu oraz by dowiedzieli się, w jakich zasadniczych rysach definiują sami siebie Żydzi w przeżywanej przez siebie rzeczywistości religijnej”.
Jedną z dróg wiodących do tego celu są prace podejmowane przez biblistów. Wpisuje się w nie realizowany od kilku lat przez ks. prof. dr. hab. Mirosława S. Wróbla projekt pt. Biblia Aramejska. Jako cel stawia on sobie wykazanie, że tak jak antyczne chrześcijaństwo ma swoich wielkich Ojców Kościoła i innych pisarzy, którzy pozostawili po sobie spuściznę literacką, obrazującą, czym żyły wspólnoty, do których oni przynależeli lub którym duchowo bądź hierarchicznie przewodzili, tak również Żydzi mieli swoich luminarzy, anonimowych bądź znanych z imienia, do których dziedzictwa odwołują się po dziś dzień wyznawcy judaizmu. Tym, co łączy jednych i drugich, jest skupienie się na słowie Bożym przekazanym w teofaniach i przypominanym w liturgiach, tłumaczenie go, objaśnianie i ciągłe odczytywanie na nowo, pozwalające tworzyć dla kolejnych pokoleń wyznawców curriculum vitae.
Metafora Synagogi przedstawianej przez chrześcijan jako upadłej i ślepej kobiety, w czym nawiązywano do nauczania Augustyna, biskupa Hippony, przez wieki przysłaniała nam osiągnięcia judaizmu – przywiązanie do słowa Bożego, zrozumienie jego swoistego ogrodzenia w postaci Talmudu czy objaśnianie i ciągła aktualizacja w formie targumów. Zwłaszcza w tym ostatnim elemencie wielkiego dziedzictwa judaizmu kryje się niejedna tajemnica bliskości i oddalania wspólnot chrześcijańskich i rabinicznych oraz historia rozbratu, ale wciąż jest to terra ignota.
Ksiądz prof. Mirosław Stanisław Wróbel próbuje nas wprowadzić na tę ziemię obcą historycznie, kulturowo i religijnie. Ma on ambicję zaszczepić w środowiska akademickie w Polsce potrzebę studiowania targumów, a przez to stworzyć odrębną subdyscyplinę – analogiczną do apokryfistyki czy qumranistyki. Trzeba bowiem z tego źródła wydobyć to, co składa się na historię żydowskiej egzegezy Biblii hebrajskiej i duchowości naszych partnerów dialogu. Pozwoli nam to również lepiej odczytać Nowy Testament. Tak jak chrześcijaństwo miało wielkie szkoły egzegetyczne, aleksandryjską i antiocheńską, do których w swojej hermeneutyce biblijnej do dzisiaj się odwołuje, oraz szkoły duchowości, tak również niemałymi osiągnięciami może się w tych obszarach poszczycić judaizm. Targumy są zapomnianym jego skarbcem, który chroniony był przez wieki ezoteryką języka aramejskiego i niezrozumiałym dla nas kodem kulturowym.
Ten nieznany świat otwiera przed nami książka pt. Wprowadzenie do Biblii Aramejskiej autorstwa ks. prof. Mirosława Stanisława Wróbla, wytrawnego znawcy języka aramejskiego oraz edytora i tłumacza dwóch pierwszych tomów – Targumu Neofiti 1: Księga Rodzaju oraz Targumu Neofiti 1: Księga Wyjścia – które inaugurują serię Biblia Aramejska.
prof. dr hab. Krzysztof Pilarczyk